DO DOSKONAŁOŚCI

Wolność, miłość, szczęście, prawda. Tak wiele nadano Ci imion, choć jesteś jedyna. Życie namalowało Ci już wiele portretów, ale żaden nie oddaje Ciebie w pełni. Nosisz tak wiele określeń, lecz każde, nawet najtrafniejsze, jest jak ulotny perfum, który choć pachnie pięknie, to wkrótce się rozpływa. Za Tobą umysł nie nadąży i umysł Cię nigdy nie okiełzna. To, co skończone nie uchwyci bowiem tego, co wykracza poza słowa, obrazy, wrażenia. I niech tak też pozostanie. Niech tajemnica istnienia zostanie dla nas niepojętą. Niech doskonałość będzie dla umysłu kierunkiem, celem, dążeniem, po które będzie dzielnie sięgać, lecz której nigdy ostatecznie nie posiądzie.
 
Umysł skazany jest na porażkę w próbie uchwycenia doskonałości. Nie wyrazi jej w pełni przenigdy. Przewrotnie, największą jego radością jest zbliżanie się odważnie ku niej i wplatanie jej jakości w spektakl kruchego życia. W granicach, które wymyśla i w formach które buduje, umysł rzeźbi swe modele wolności, szczęścia, miłości i prawdy, bo do tego został stworzony. Kocha tworzyć, konstruować, badać, odkrywać. Lubi zmieniać, przekształcać, wkraczać w nowe. Jest narzędziem do tworzenia piękna. Tego, co praktyczne i pożyteczne. Będąc w kontakcie z doskonałością – obiektem swych pragnień i swą stwórczynią jednocześnie, ma do tego możliwości, zasoby i pełne wsparcie.
 
Wolność, miłość, szczęście, prawda. Gdy próbujesz je opisać, tracisz odrazu ich sedno. Gdy próbujesz stworzyć z nich regułę, cierpisz męki zniewolenia. Kiedy próbujesz je wytłumaczyć albo posiąść, zaczynają Ci w tej samej chwili ciążyć. Doskonałości, któraś je zrodziła, nie da się Ciebie nauczyć, zapamiętać i powtórzyć. Ty jesteś zawsze nowa, aktualna, świeża, nieprzewidywalna. I taką Cię zostawmy – nieoswojoną i pełną niespodzianek. Dajmy się zaskakiwać przez życie, które chce odkrywać doskonałość w tym, co dopiero poznawane teraz.
 
Jeśli patrzeć wnikliwie, we wszystkim można Ciebie dojrzeć. I w końcu, i w początku, i w lekkości, i w trudzie. W słońcu, w mroku, w sukcesie i porażce. W zachwycie, w nudzie, w samotności i przyjaźni. Każdy Ciebie dobrze zna i zapomnieć o Tobie nie może. Choć schowana jesteś pod różnymi imionami, w tak różnych doznaniach i odmiennych przeżyciach, to w swej czystej postaci smakujesz zawsze tak samo. Jak górska woda, jak poranne, świeże powietrze, jak ciepłe, wyrozumiałe spojrzenie przyjaciela. Jesteś w sercu każdego, kto do Ciebie na codzień się zbliża. Kto o Tobie duma, Ciebie maluje, za Tobą tęskni.
 
Wolność, miłość, szczęście, prawda. Łatwiej Cię poczuć niż o Tobie pomyśleć. By zrozumieć czym jesteś, zostawić trzeba najpierw teorie. Zostawić trzeba wykrzykniki, znaki zapytania i poddać się błogości niewiedzy. Odłożyć na chwile pragnienia, projekcje, wyobrażenia. W milczącym umyśle najłatwiej Cię rozpoznać. Połączyć się z Tobą na nowo. Kiedy wszystko już zgaśnie i zostanie samo, puste nic… Wtedy zaczynasz świecić najjaśniej. Wtedy świecimy jako jedno – razem. W chwili cichej otwartości topi się każda, nawet najcięższa iluzja. Rozpada się złudzenie, że ja to ja, a Ty różna jesteś ode mnie.