PRAWDA JEST PRZED MYŚLAMI

Żadna nowa myśl nie pomoże Ci odnaleźć prawdziwego siebie. Nie odnajdziesz siebie w myśli, nie odnajdziesz siebie w tym, co można wiedzieć. Nie jesteś myślą, niezależnie od tego jak piękna, szlachetna i słuszna albo zła, ponura i nieodpowiednia aktualna myśl się wydaje. To czym jesteś naprawdę, jest obecne przed, po i w trakcie myślenia. Jest też obecne, kiedy proces myślenia ustaje.
 
Prawda o Tobie jest cichsza niż wszystkie możliwe słowa. Jest prostsza niż każda chwilowa konkluzja. Prawdy o Tobie nie da się sformułować nawet w najpiękniejsze zdanie. Nie da się jej zamknąć w żaden bujny opis. Nie da się jej opowiedzieć, zrelacjonować, zapamiętać. Nie da się jej mieć ani rozdawać innym. Prawdą można tylko być, dostrzegając siebie we wszystkim.
 
To szczera miłość i przyjęcie bieżącego momentu.
To zanurzenie się w nim kompletnie.
To tonięcie w miłości na dobre i na złe.
To nie wiedza o czymś, a pokorne poddanie się tajemnicy istnienia.
 
By doznawać prawdy nie musisz niczego więcej zrozumieć, niczego więcej pojąć. Twoja esencja jest bliżej niż zrozumienie, niż pomysł, niż mądrość. Jest bliżej niż pamięć, wyobrażenia i wszelkie pochodne intelektu. To czym jesteś gości intelekt na chwilę i pozwala mu się też w sobie roztapiać.
 
By rozpoznać to czym jesteś – cofnij się w miejsce, w którym myśli wyrastają. Na chwilę zostaw je w spokoju. Niech płyną sobie swobodnie. Niech toną i wynurzają się naprzemiennie. Niech żyją własnym życiem. Niech tańczą i opowiadają swoje historie.
Oglądaj ten taniec bez przywiązania, bez utożsamiania się z tym, co wybrane obrazy przedstawiają. Oglądaj je bez ślepej wiary w to, że możesz być tym, co myśli prezentują. Niech się myśli myślą same, bez twojej cenzury i poprawiania ich. Bez chęci, niechęci, bez zgody lub niezgody z nimi. Niech napływają i krzyczą, jeśli jest taka potrzeba. Niech ustępują i milkną, kiedy ich energia się wyczerpie.
 
Ty tylko patrz.
Obserwuj bezstronnie.
Nie poganiaj niczego i nie przyspieszaj.
Bądź świadomie z tym, co przepływa przez twoje ciało i umysł.
 
Teraz spójrz na wszystkie myśli z szerszej perspektywy. Spójrz na nie wszystkie naraz. Zbadaj zjawisko myślenia jako całościowy fenomen. Nie pogrążaj się w pojedynczych projekcjach. Popatrz na nie z dystansu. Dostrzeż, że jesteś zawsze. I z nimi, i pomimo nich. Potwierdzaj swoją prawdziwą naturę, która nie potrafi inaczej, niż witać czule je wszystkie. Zauważ, że ostatecznie żadne myśli nie są trwałe, czyli nie mogą być prawdziwe. Osadź się w przestrzeni, która pozwala wszystkim myślom w ogóle zaistnieć. Doceń tę przestrzeń. Doceń swoją prawdziwą naturę, czyli to, co jest naprawdę żywe zawsze. Doceń samą możliwość myślenia. Możliwość doświadczania czegokolwiek.
 
Zaproś do siebie wszystkie myśli – dobre, złe, święte i niegodziwe. Zaproś je do tego, by odpoczęły w swoim bezwarunkowo przyjmującym źródle. Przygarnij je wszystkie i otul miłością dobrego, wyrozumiałego rodzica.
 
W miłości myśli postawią i wyartykułują odpowiednie pytania.
W miłości myśli odnajdą i wyrażą potrzebne odpowiedzi.
W niej odkryją klarowność i jasność widzenia.
W niej odnajdą sens pogodzenia i akceptacji.
Tylko w miłości myśli doświadczą wyczekiwanego odpoczynku.