PRZESTRZEŃ PRZYJĘCIA

Cofnijmy się tam, gdzie jeszcze nic się nie wydarzyło. Cofnijmy się w miejsce, z którego zdarzenia dopiero wyrosną. Albo i nie wyrosną żadne nowe i nic się już więcej nie stanie. W końcu nic więcej stać się przecież nie musi.
 
To miejsce jest tutaj, pośród wszystkiego co znajome i jednocześnie tak wielce tajemnicze. Pośród dźwięków, smaków, tekstur, odczuć, pejzaży. Pośród ciszy i spojrzeń w oczy. Jest we wdechu. Niespiesznym, spokojnym, który ciało nabiera z największą przyjemnością. Jest w wydechu. Lekkim, świadomym, w którym ciało nie czuje absolutnie żadnej presji.
 
To miejsce bez zdarzeń, bez kontrowersji, bez rywalizacji i chierarchi wartości. Miejsce bezpieczeństwa, które gości wszelkie doznania na jedną, krótką chwilę. Miejsce światła, co bije jasno nawet w ponurych ciemnościach: w trudzie i lęku. Miejsce, które nie opuszcza Cię nigdy. Przestrzeń, którą tak naprawdę jesteś.
 
~ ~ ~
 
Teraz chwytaj za rękę każdą inspirację. Idź za natchnieniem, co zaprasza Cię do tańca. I przeżywaj, przyjacielu! Przeżywaj na sto procent, bez uników i chowania głowy w piasek. Pozwól sobie przeżywać wszystko w otwartości. Delektuj się rozkoszą cudu przemijania. Doceń ulotność każdego zjawiska, co pragnie rozbłysnąć w Tobie i rozpuścić się śmigle.
 
Żadne doznania nie są po to, by ranić, lecz by otwierać na głębsze rozpoznanie siebie. Nie zamieniaj się więc w kamień, nie zamrażaj myślą tego, co kryje się głębiej i woła. Złość, ból, frustracja – to strażnicy, którzy biją na alarm i proszą o Twoją uwagę. Samotność, smutek, żal – to przewodnicy, którzy pragną przypomnieć o tym, co ważne.
 
Prawdziwe łzy wcale nie bolą, tylko ściekają powoli po policzku i zapraszają do zadumy. Pozwalają się pożegnać, z czymś się rozstać, odnaleźć jeszcze większe współczucie. Prawdziwy gniew wcale nie niszczy, tylko rozgrzewa ciało od środka i motywuje do działania. Pozwala nakreślić potrzebną granicę, rozpala chęć, by wyrazić się jeszcze precyzyjniej.
 
Pozwól wyjść na powierzchnię skrytym, zapomnianym emocjom. Spójrz na nie. Zobacz, że podchodząc do nich bliżej, przestają być straszne, nieswoje. Otul je czule. Zaczynają mówić o czymś niezwykle pożytecznym i praktycznym. Zapytaj, co mówią. Każdą emocję, myśl, doznanie… kieruj bezpośrednio do źródła. Odetchnij w ich przyjęciu.
 
Oglądaj je z miejsca, z którego wyrosły. Tylko w nim na powrót odnajdą spokój i ukojenie. Przepuszczaj przez siebie życie, bez rozgraniczania go na dobre albo nieodpowiednie. Tańcz z tym, co życie Ci serwuje i przeżywaj to świadomie, bez odtrącania czegokolwiek. Z gotowością by swoją głowę pochylić jeszcze niżej i znowu coś nowego rozpoznać.
 
W tym jest magia i wielka moc.
W tym prawdziwe, odważne życie.
W tym jest wolność ostateczna.